Kategorie
Blog

BIAŁY MIŚ

Życie jest kiczem!

„Dość, żyję jeszcze; a życie przecież nie przez moralność zostało wymyślone:ono chce ułudy, ono żyje ułudą…” ( Nietzsche).

To wszystko ludzkie, arcyludzkie…
Ewo, nabierz dystansu, jesteś rozgoryczona, za chwilę zapomnisz itd.
No pewnie, tylko dlaczego powraca ten motyw, jak w obrazach Luc’a Tuymans’a z wystawy „Idź i patrz”?

W sztuce jak i w życiu nic nie istnieje bez kontekstu, bez świadomości istnienia. Nagle okazuje się, że piękny obraz „Zachód słońca” został zainspirowany wierszem przyjaciela, który popełnił samobójstwo. Kicz? Czytam powieść V. Woolf „Między aktami”. Miesiąc po napisaniu tej książki popełniła samobójstwo. Kicz? Banał?

„Tam, gdzie jest wola, znajdzie się i sposób”!
Tylko sposób na co, na unikanie życia, przybranie pozy, odegranie roli, czy sposób na żywe życie, jak pisał Dostojewski.

Pracuje nad nową wystawą . Będzie to cykl pasteli inspirowanych „Kwiatami zła” Ch. Baudelaire’a.
„Obecnością rzeczy przeszłych jest pamięć, obecnością rzeczy teraźniejszych jest dostrzeganie, obecnością rzeczy przyszłych – oczekiwanie” ( św. Augustyn, „Wyznania”, Wyd. Znak, Kraków, 1994r.)
Myślę , że w tych wierszach jest właśnie to wszystko: zapamiętane obrazy, emocje, dostrzeżenie najmniejszych drgnień duszy i serca i mimo wszystko czekanie i nadzieja na błysk w oku i porozumienie… o które obecnie tak trudno.
Każdy w stanie wojny, walki z samym sobą, ze światem, i tylko brak towarzysza broni, bo często walka to samotna i właściwie z góry skazana na niepowodzenie. Piszę jak „człowiek z lochu”, może zbyt pesymistycznie, ale po tym , co czytam, co oglądam, co czuję, trudno o inny nastrój.
Czas kradnie wszystko: pamięć, wspomnienia, serca bicie, gorączkę nieprzespanych nocy, bliskość ukochanej osoby, zaciera granicę między rozkoszą i bólem. Kicz? Biały miś?

„Lubię twych długich oczu światło zielonkawe,
Dziś jednak nic mnie pocieszyć nie może,
I ani blask kominka, ani miłość nawet
Nie zastąpi mi słońca, co świeci nad morzem.

Lecz mimo to mnie kochaj! Miej serce matczyne
Nawet dla niewdzięcznika, nawet dla nędznika.
Kochanko-siostro, daj mi ciepła odrobinę –
Ciepła złotej jesieni lub słońca, co znika.

Na krótko! Już mogiła czeka lodowata!
Pozwól u twoich kolan, nim się czas odmieni,
Napawać się, żałując gorącego lata,
Ostatnim ciepłem żółtych łagodnych promieni.”

Te „jesienne” słowa Baudealire’a niech chociaż na krótko będą ukojeniem i błyskiem nadziei na jeszcze jedno światło w deszczowy dzień.
Właściwie nie wiem dlaczego to napisałam, ale cóż… jest i już!

W odpowiedzi na “BIAŁY MIŚ”

Pięknie napisane ! Choć to stwierdzenie brzmi banalnie, to czytając chciałam jeszcze i jeszcze tych słów, które poruszyły najdelikatniejsze struny mojej duszy.

Możliwość komentowania została wyłączona.